Jest poniedziałek, 8.30 rano. Jedziemy autobusem linii 13A z dzielnicy Ballymun. Nagle dociera do nas zapach dymu palonego gdzieś z tylnych siedzeń autobusu jointa. A za chwilę w autobusie rozbrzmiewa charakterystyczny okrzyk w stylu: „I’ll make a fanny outta your forhead sham!”.
W międzyczasie zdążyliśmy już, chcąc nie chcąc, odsłuchać wszystkie dzwonki w telefonie delikwenta i poznać jego upodobania muzyczne. Osobnik ma na sobie markowy dres, a ilość blingu – sygnetów i łańcuszków, jaką ma na sobie, jest niezliczona. Tak właśnie, jest to typowy przedstawiciel dobrze wszystkim znanej społeczności „knackers”.
„Knackers” jest to bez wątpienia, nacechowany emocjonalnie, typowy dla języka angielskiego używanego w Irlandii, termin odnoszący sie dość ogólnie do osób o „ciemnym” życiorysie, czy też nacechowanych elementem przestępczym tzw. „low-lifes” – inaczej nizin społecznych. W południowej części hrabstwa Cork synonimem określenia „knackers” jest określenie „shams”. Z kolei w dialekcie lokalnym rejonu miejscowości Limerick osoba pochodząca z nizin społecznych to „scobe”. Natomiast w Irlandii Północnej „scobe” to tyle co sknera lub kutwa, inaczej: osoba mająca węża w kieszeni („money-tight”).
Paradoksalnie, „knackers” stanowią zintelektualizowany odłam wywodzących się z Dublina „skangers”. Tych ostatnich rozpoznamy po przeciąganym przy powitaniu do granic możliwości „Waats the storeee?” oraz monotematycznym odzieniu, ściśle ograniczonym do trzech zasadniczych marek: Reebok, Adidas i Nike; przy czym ostatnia z nich zarezerwowana jest wyłącznie dla najwyżej stojących w hierarchii.
„Skangers” spokrewnieni są z brytyjskimi „chavs”, rodowodem nie tylko etymologicznym z miejscowości Chatham w hrabstwie Kent, gdzie mianem tym określa się subkulturę wrednych, lecz w istocie mało szkodliwych złodziejaszków.
„Knackers” to również mniej eleganckie określenie – choć nie do końca synonimiczne z „travellers” (irlandzki angielski) lub „pikeys” (brytyjski angielski) – cyganów pochodzenia irlandzkiego będących członkami tzw. „Travelling Community” (pisanej dużą literą ze względu na wszechobecną poprawność polityczną); określenie w/w społeczności wywodzi sie od słowa „turnpike”, oznaczającego w amerykańskim angielskim płatną autostradę, w pobliżu której nasi wędrowcy rozbijali swoje obozowiska, zatrzymując się na uboczu, choć w pobliżu osad i osiedli miejskich.
Niestety, obecnie zarówno określenie „pikeys” jak i „travellers” oznacza w slangu tyle samo co złodzieje i oszuści, choć absolutnie nie należy ich mylić z „chavs”. Stosunkowo młody neologizm „pike” oznacza „kraść”. Inaczej mówi się na nich „tinkers”. Jest to zangielszczony skrót od irlandzkiego rzeczownika „tincead” oznaczającego blacharza („tinsmith”), jako że zbieranie metalu i kładzenie wątpliwej jakości asfaltu to główne zajęcia irlandzkich cyganów.
I pomyśleć, że w XVI wieku określenie „knacker” oznaczało zwykłego rymarza lub handlarza końmi...
Copyright © ProZ.com, 1999-2024. All rights reserved.